3 reguły psychologii percepcji, czyli jak zoptymalizować swoją wizytówkę

Nie ma perfekcyjnego przepisu na to, aby to nasza wizytówka została dostrzeżona i zapamiętana, jednak psycholodzy percepcji wyróżnili kilka prostych zasad, które zwiększają prawdopodobieństwo zobaczenia wysyłanego przez nas przekazu. Od lat wykorzystywane są przez twórców reklam. Nic nie stoi na przeszkodzie, by zastosować ich w trakcie projektowania wizytówek.

 

Reguła równowagi

Mówiąc o równowadze, na myśl nasuwa się wizja dwóch obciążników, leżących (czy może wiszących) na tym samym poziomie. Według takiego rozumowania najważniejszą informację w obrazie powinno umieszczać dokładnie na jego środku. Nasza percepcja działa jednak trochę inaczej. Jak wykazały badania, tak zwany punkt optyczny znajduje się w jednej trzeciej odległości od górnego krańca. To właśnie tam najdłużej zatrzymują się nasze oczy. Obserwując klasycznie skonstruowaną wizytówkę, widzimy, że to właśnie tam widnieje imię i nazwisko jej posiadacza. Wiedząc o tym, lepiej się zastanowić dwa razy zanim spróbujemy zmienić to położenie w ramach innowacyjności. Czasem lepiej nie poprawiać czegoś, co się sprawdza.

 

wizytówka oczy

Reguła rzutu oka

Znajomość tej reguły okazuje się przydatna, gdy wiemy, że odbiorca naszego tekstu (w tym wypadku wizytówki) będzie musiał przeanalizować dużą ilość informacji. Jeśli w trakcie targów pracy nasz przyszły pracodawca/klient/współpracownik musi przejrzeć sporą ilość wizytówek, co zrobić, żeby to właśnie nasza wpadła mu w oko? Tym razem zasada „mniej znaczy więcej” powinna sprawdzić się bardzo dobrze. Większe skupienie uwagi możemy uzyskać poprzez pozostawienie dużej wolnej przestrzeni wokół głównego przekazu. W czasie szybkiego przeglądania łatwiej wyłapać informację, która wyróżnia się w ten sposób, niż przedzierając się przez gąszcz drobnych literek i grafik.

 

Reguła ruchu

Ewolucja przystosowała nas do łatwiejszego dostrzegania poruszających się obiektów. Dzięki temu łatwiej naszym przodkom było zobaczyć szarżującego na nich drapieżnika, czy złapać uciekającą ofiarę (gdy się okazało, że jednak jesteśmy wysoko w łańcuchu pokarmowym). Z powodu tych biologicznych naleciałości rzeczy, które są w ruchu łatwiej przyciągają naszą uwagę. W statycznych reklamach prasowych bądź plakatowych, gdzie ze realnym ruchem nie mamy do czynienia, reguła ta sprawdza się dzięki zastosowania graficznych wskaźników w rodzaju wyciągniętej dłoni, albo strzałki, które „każą” oku podążyć w wybranym kierunku. Na względnie niewielkiej wizytówce reguła ruchu nie ma aż tak dużego znaczenia. Warto jednak rozważyć, czy na naszej wizytówce jest potrzebny dynamiczny wskaźnik, kiedy chcemy ją wyróżnić.

 

Autor

Grzegorz Stachura